piątek, 1 maja 2015

Rozdział pierwszy

Minął już tydzień odkąd zginęli moi rodzice. Dwa dni temu byłam na ich pogrzebie. Było tam tyle nieznajomych twarzy. Patrząc na niektórych z nich, dziwiłam się że moi rodzice znali się z takimi osobami. Widać było że mają wielkie kwoty pieniędzy na swoich kontach, piękne domy i rzeczy, które kosztują majątek. Jedną słowem mieli luksusowe życie. 
Będąc tam, każdy spoglądał na mnie z litością wymalowaną na twarzy. To ich udawane współczucie przyprawiało mnie o mdłości. Jedynie moja ciotka Dorothy, która cierpiała tak samo jak ja wiedziała co czuje. W końcu moja mama była jej siostrą. 
Mieszkam teraz u ciotki. Dziś zabieram wszystkie swoje rzeczy z rodzinnego domu. Nie przypuszczałam że ta chwila nadejdzie tak szybko i niespodziewanie. Ciężko mi będzie tam wejść. Na każdym kroku, wiszą na ścianie nasze rodzinne zdjęcia, czy pamiątki z różnych wycieczek.
Po śmierci rodziców, urzędnicy przekazali mi ich testament. Było to dla mnie bardzo dziwne. Przecież byli oni młodzi. Nie wiem co ich skłoniło by go napisać, przecież mieli przed sobą jeszcze połowę swojego życia. W każdym bądź razie w testamencie napisali, że cały  dom oraz oszczędności które zbierali przez cały okres swojego małżeństwa przepisują na mnie. Co oznacza że dom jest mój. 
Będę musiała go sprzedać. Nie mogłabym w nim mieszkać. Wszystko przypominałoby mi o nich. 

                                                                                          *

Stanęłam w progu drzwi domu. Dom stał pusty. Nie było tam nikogo. Wszystko leżało na tym samym miejsca jak przed wyjazdem. Były tam meble, nie umyte naczynia, nie pościelone łóżka. Trzeba będzie się pozbyć tych rzeczy.
-Co zrobisz z tymi wszystkimi rzeczami- rzekła ciotka
-Wyrzucę, spale, sprzedam..... cokolwiek. -wydusiłam z zaciśniętego gardła
Spodziewałam się protestów ze strony ciotki, ale ona tylko pokiwała głową i powędrowała do mojego starego pokoju, znajdującego się na piętrze. Ciotka Dorothy pomogła mi w pakowaniu moich ubrań, książek, kosmetyków. Zeszłam na dół. W salonie, na jednym z regałów, leżał album ze zdjęciami. Wzięłam go by poprzeglądać stare, szczęśliwe chwile.. Usiadłam na kanapie, która przez lata przesiąknęła ulubionymi perfumami mojej mamy. Wpadłam w histeryczny płacz. Był tak głośny, że ciotka jak najszybciej przybiegła, by sprawdzić co się stało. Chciałam wyrzucić swój żal, który przez cały tydzień, bezkarnie mieszkał w moim sercu i sprawiał, że tęsknota nabierała na sile. Ciocia ujęła moją twarz obiema dłońmi, a kciukami starła łzy, które stworzyły mokrą ścieżkę na moich policzkach. 
- Też za nimi tęsknie- szepnęła 
 Usiadła koło minie i objęła mnie czule, jak robiła to mama. To dziwne, nigdy nie miałyśmy ze sobą dobrego kontaktu. A teraz ona traktuje mnie jak własną córkę, Śmierć rodziców zbliżyła nas do siebie. Jeśli śmierć rodziców miała, połączyła nas tak bardzo, to szczerzę muszę przyznać, że życie jest bezuczuciowym gnojem. 

Minęło kilka godzin nim spakowałyśmy wszystkie potrzebne mi rzeczy i pamiątki po rodzicach. 
Posprzątałyśmy trochę w domu, wytarłyśmy kurz który nazbierał się na pułkach.
Kiedy opuszczałyśmy dom, nasze oczy były zaczerwienione, a powieki opuchnięte od litrów wylanych łez. 
Kwadrans później dojechałyśmy do domu ciotki. W nim miałam już swój pokój, który wcześniej pełnił rolę biura. Znajdował się na poddaszu. Był nawet mały ale za to przytulny. Jego białe meble, delikatnie zlewały się ze ścianą, tego samego koloru. 
Odkąd mieszkam u cioci Dorothy chodzę niewyspana. Co noc mam koszmary. Jednej nocy straszniejszy, drugiej mniej. Zazwyczaj budzę się z krzykiem lub płaczem. Zawsze zrywam się o północy. Zaczęło mi się wydawać to podejrzane. Już nie wiem co o tym myśleć. Zaczynam się bać. W moich snach widuje dzieci. Czasem małe, a czasem w moim wieku. Niektóre nie mają oczu. Po prostu czarne dziury. Inne natomiast mają same, białe gałki oczne. Widzę również ludzi, dorosłe osoby. Popełniają samobójstwa. Niektóre sceny przyprawiają mnie o mdłości. 

Po dwóch godzinach rozpakowywania swoich ubrać, układania książek na półki i wieszania na ścianę zdjęć z rodzicami i ze swoją przyjaciółką Annabelle, poszłam wziąć gorącą kąpiel. Chciałam się odprężyć i chociaż przez chwilę przestać myśleć o tragedii, która mnie spotkała. 
Ciepła woda ukoiła delikatnie moje nerwy, ale sprawiła również, że poczułam się senna. 
Postanowiłam więc przebrać się w ciepłą piżamę i pójść spać.
Wchodząc do nowego pokoju, zauważyłam niebieską rzecz leżącą na moim łóżku. Była to figurka delfina. Dostałam ją od taty dwa lata temu, na piętnaste urodziny. Pamiętam że ją w tedy zgubiłam i nie mogłam jej znaleźć. Figurka zniknęła wtedy bezpowrotnie, a poszukiwania były zakończone porażką. Nagłe pojawienie się jej, nie było by aż tak straszne, gdyby nie ślady krwi na małej, błękitnej główce delfina. 

Nagle zauważyłam na łóżku coś, czego nie widziałam przez długi czas.
A tym bardziej nie przynosiłam tego ze sobą tutaj. 





                                       "Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej niż rozsypać"





5 komentarzy:

  1. Hej! :)
    Nie no teraz to już wsiąkłam na dobre. Jak Ty to robisz, że jak czytam, to nie mogę się oderwać? :D Pierwszy rozdział, a już nie mogę się doczekać, co dalej ;)
    Te sny... przerażające, ja nie wiem, co bym zrobiła na jej miejscu...
    A co z tą figurką? hmm dziwne.
    Kurczę, no pisz drugo jak najszybciej :D Jak ja uwielbiam takie klimaty^^
    Weny, weny i jeszcze raz weny!
    Pozdrawiam :**
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że ci się podoba. Zaraz zaczynam pisać kolejny rozdział. Myślę że jeszcze dziś w nocy będzie, a jak nie to jutro rano. Mam nadzieje że również Ci się spodoba. Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Od razu mówię, że to ja Karola T. Dowód? Płaczę na reklamie Bakusia i dużo gadam i odkryłam, że jedna nasza koleżanka z klasy jest tajnym szpiegiem Putina;)
    Nie mów nikomu, że mam inne konto:)
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Wyjechałam z miasta i potem spotkałam się z rodziną.
    Rozdział wspaniały, naprawdę. Dobrze, że opisałaś uczucia Lucy. Wiem, to jest jedno z najtrudniejszych rzeczy. Możesz pisać horrory, bo z tymi snami i przerażającym delfinem mnie po prostu urzekłaś. Uwielbiam takie klimaty! I na dodatek ta rzecz na łóżku... Dawaj mi tu nn, bo wymyślam już niestworzone historie...
    Ps. Nie mów nikomu, że mam tajnego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Nie powiem :D Mam już napisaną nn ale jakoś nie przypadła mi do gustu. Muszę pozmieniać niektóre rzeczy i na dniach będzie :**

      Usuń