sobota, 9 maja 2015

Rozdział trzeci

-Jak wy możecie tam mieszkać?? Tam przecież...Wiecie co tam się stało? Co nadal dzieje....? - spyta przerażony 
Po tych słowach, przypomniałam sobie hałas, dobiegający z parteru domu. Całkowicie o nim zapomniałam. Ale czy to,  ma coś wspólnego z tym, co mówi Dylan? Czy on wie coś więcej o tym domu niż ja, czy ciotka?
-Dylan, co masz na myśli?- zapytałam ze strachem w oczach 
-No chodzi o to że..- zaczął mówić 
-Dylan mów szybciej!- powiedziałam, wyższym i stanowczym tonem 
-Bo z tym domem jest coś nie tak!
- To znaczy? Bo nie bardzo rozumiem..- spytałam zaciekawiona 
-Wiesz czemu tutaj wróciłem? Bo zginął mój najlepszy przyjaciel Nathan. Zginał, właśnie w tym domu! Jego rodzice również.- odpowiedział szybko 
-Co..? - spytałam nie dowierzając 
- Opowiadał mi że słyszy w domu różne, dziwne rzeczy. Często dobiegają go dziwne hałasy. A w nocy ma koszmary. Odkąd się tam wprowadził, źle sypiał. Nie czuł się w tym domu bezpiecznie. W końcu zaczął, przebywał tam, jak najmniej czasu. Wracał tylko na noc. Ja na początku sam mu nie wierzyłem. Dopóki nie przekonałem się, o tym na własnej skórze. Ja również to słyszałem. Te odgłosy, potrafiły człowieka doprowadzić do szału. Nie wiem jak on sobie dawał z nimi radę.
-A jego rodzice? Też je słyszeli?-spytałam 
-Nathan mówił że pewnego razu się ich spytał. Odpowiedzieli tylko że rzadko cokolwiek słyszą w nocy. Mają głęboki sen, bo ciężko pracują i są bardzo zmęczeni po robocie. By go nie niepokoić, uspakajali go tym, że to stary dom i to na pewno rury wydają te odgłosy. Jednak on nie wierzył, w tą ich historyjkę - opowiadał zaniepokojony 
Po tym, co teraz usłyszałam, serce podeszło mi do gardła, płuca chyba zapomniały jak funkcjonować, a twarz momentalnie zbladła. Teraz strasznie się boje. Obym tylko nie musiała, przechodzić tego co Nathan. Chociaż w ogóle go nie znałam, to straszne mu teraz współczuje, że musiał brać w tym udział.
-Jak to się stało, że oni nie żyją? - spytałam ze współczuciem
-Jest kilka teorii. Jedną z nich jest, że popełnili wspólnie samobójstwo. Nie wiem po co mieli by to robić. Przecież byli szczęśliwą rodziną. Drugą teorią jest to, że ktoś włamał się do ich domu, i zamordował. Nie wiem czy to jest prawda. Policja również nie wie, co dokładnie się stało. Jednak nie zajmują sobie tym głowy. Ja jednak nie wieże w żadne ich teorie. Wydaje mi się, że jednak przyczyną śmierci, było co innego. Tylko jeszcze nie wiem co.- opowiedział 
Natomiast ja, nie wiem co mam powiedzieć. Jestem cała roztrzęsiona oraz zdezorientowana. Kompletnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Najchętniej to bym nie wracał już do tego domu. Ale nie mam gdzie się podziać. Nie mam wyjścia. Muszę tam wrócić.
-Jaa..Ja nie wiem co mam powiedzie Dylan- rzekłam 
-Nie musisz nic mówić. Rozumiem że musisz byś teraz wystraszona. Ale musiałem ci powiedzieć co tam się stało. Nie chcę by tobie przytrafiła się tam jakaś krzywda.
-Dziękuje za troskę. Ale już muszę wracać do domu, jest już późno. Ciotka będzie się martwić.- powiedziałam 
-Jasne. Podam ci swój numer. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, albo będziesz chciała jeszcze o coś zapytać, to śmiało dzwoń. Kiedy będziesz chciała. 
Podałam mu swój telefon, po czym on wpisał szybko swój numer telefonu. Wyszliśmy z lokalu i pożegnaliśmy się przyjacielskim uściskiem. I każdy poszedł w swoją stronę. 
Powrót do domu był bardzo krótki. Nie zajął mi nawet trzech minut. Przez całą drogę powrotną, myślałam o tym,  czego się dowiedziałam od Dylana. Rozmowa z nim, dała mi dużo do myślenia, aż za dużo. W głowie tworzyły mi się różne wizje, w których jakaś niewidzialna siła, zmusza mnie do samobójstwa. Nie chciałam wierzyć w jego słowa, ale miałam okropne przeczucie, że jest w tym ziarno prawdy. Byłam pewna, że nie zasnę dziś przy zgaszonym świetle. Tak więc z gęsią skórką na całym ciele, przekroczyłam próg mojego nowego domu. Gdy tam weszłam, ciotka siedziała na kanapie przed telewizorem i oglądała film. Był to dramat, jej ulubiony gatunek filmowy. 
- Jak dobrze że już przyszłaś. Zaczynałam się martwić- powiedziała z ulgą że wszystko ze mną w porządku
-Nie jestem już małym dzieckiem ciociu. Nie musisz się tak o mnie zamartwiać.- powiedziałam spokojnie 
Stwierdziłam że przysiądę się do ciotki, bo dawno razem nie spędzałyśmy czasu. Odkąd u niej zamieszkałam, to rzadko wychodziłam ze swojego pokoju. Głównie szłam do toalety, albo coś zjeść. 
Usiadłam obok ciotki i zaczęłam razem z nią oglądać. Na początku nie wiedziałam o co chodzi w filmie, dopiero po chwili zrozumiałam. Kiedyś ten sam film oglądałam z Annabelle. 
- Gdzie byłaś tak długo- zapytała z zaciekawieniem ciotka
- Spotkałam Dylana i trochę się zasiedzieliśmy w Starbucksie- odpowiedziałam 
-Ten Dylan z którym się kiedyś bawiłaś
- Tak ten 
-On zawsze był takim uroczym dzieckiem- rozmarzyła się ciocia 
Prychnęłam
-Ja zapamiętałam go inaczej. Daleko mu było do uroczego- stwierdziłam rozbawiona 
Ciocia zaśmiała się 
Korzystając z okazji że rozmawiam z ciocią, postanowiłam spytać się o poprzednich właścicieli tego domu. \
-Wiesz co stało się z poprzednimi właścicielami tego domu?
-Wiem że nie żyją. Zabili się tutaj. Chyba mieli coś nie tak z psychiką- odpowiedziała po chwili namysłu 
- To trochę smutne.....i dziwne- stwierdziłam niepewnie 
-Ciociu czy też słyszysz w nocy jakieś drapanie?- spytałam myśląc że ciocia pomyśli, że jestem nienormalna 
-Nie słyszę drapania Lu.- odpowiedziała 
Pomyślałam od razu, że może zwariowałam po śmierci rodziców. Ale jednak nie.
- słyszę głosy Lucy- odpowiedziała ciocia cichym szeptem
Czyli jednak nie zwariowałam. Dylan nie kłamał. To wszystko było prawdą. Tylko co się tak naprawdę stało z Nathanem i jego rodzicami? Może nie wytrzymali. Może to coś za nimi chodziło do puki nie umarli. Może to samo będzie ze mną i ciotką. Musze się tego dowiedzieć- pomyślałam 
- Ale Lucy nie martw się. Nic nam nie grozi. Obiecuje ci, że jeżeli dostanę podwyżkę w pracy, to jak najszybciej się stąd wyprowadzimy. Przyrzekam- zapewniła ciotka 
Jeśli w ogóle przeżyjemy- pomyślałam 
- W porządku- powiedziałam bardzo wystraszona, całą tą sprawą 
Poszłam na górę. Byłam już strasznie zmęczona. Poprzedniej nocy prawie nie spałam, tej chyba jeszcze bardziej nie zmrużę oka. Gdy tylko weszłam do pokoju, padłam na łóżko. Leżałam tak długo, aż w końcu stwierdziłam, że nie usnę dopóki nie zasłonie okna. Ktoś był tak mądry i postawił latarnie tuż obok niego. Światło padało w prost na moją twarz i strasznie mnie drażniło. Wściekła wstałam i postanowiłam zasunąć roletę. Teraz już na pewno nie zasnę, bo wstając całkowicie się rozbudziłam. Kiedy zasuwałam roletę, dostrzegłam za oknem dziewczynkę. Tą samą co wtedy, w parku. Wyglądała tak samo. Patrzała na mnie ze złością. Wystraszyłam się jej. Szybko zasłoniłam okno i odsunęłam się od niego głośno oddychając. 
Stwierdziłam że muszę wziąć jakieś tabletki nasenne, bo inaczej rano będę żywym trupem. Przerażona poszłam do łazienki. Stanęłam przed zlewem, spojrzałam na swoje odbicie. Moja twarz wyglądała na zaniedbaną i bardzo zmęczoną. Wzięłam z półki tabletki, dwie włożyłam do buzi a resztę odłożyłam na miejsce. Odkręciłam kran i pochyliłam się by popić tabletki znajdujące się w moich ustach. Kiedy się wyprostowałam, za mną stał jakiś chłopak. Na pewno nie był on człowiekiem. Był duchem. Odwróciłam się szybko i prawie bym krzyknęła, gdyby nie to że swoją ręką zatkał moje usta, a ciało przygniótł do zimnych płytek na ścianie. 
-Bądź cicho! Nic ci nie zrobię- wyszeptał patrząc mi prosto w oczy 




                                                                                                                                                               "Mimo wszystko warto wierzyć, że to co najpiękniejsze dopiero przed nami"











5 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu tego rozdziału siedząc sama w ciemnym pokoju poczułam niepokój o.o jest dreszczyk i są emocje - kocham takie klimaty. Gdybym się znalazła na miejscu Lu i miała w głowie informacje od Dylana, to nie wiem czy miałabym odwagę przekroczyć próg tego domu... Ciekawa jestem kim jest ten chlopak, który znikąd pojawia się w jej pokoju.
    Jedyna uwaga to brak kropek w niektorych miejscach i nadmiar przecinkow również w niektorych miejscach.
    Poza tym świetnie!

    Pozdrawia przerażona
    Igrająca ze Śmiercią

    PS. Zapraszam do siebie

    igraniezesmiercia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do LBA. Więcej info tutaj:
    http://igraniezesmiercia.blogspot.nl/p/blog-page.html
    Pozdrawiam
    Igrająca ze Śmiercią

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńko *-* Czekam na więcej <3

    http://mroczne-miasto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym Cię poinformować iż od następnego rozdziału spotkasz mnie pod nickiem ♥мαм ¢zкαωкę♥. Jest to dosyć istotna zmiana, bo nadal masz we mnie czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń